Hatteselgeren // Sprzedawca kapeluszy

Dawno temu żył sobie sprzedawca kapeluszy ze Sri Lanki.
Potrafił on robić wszelkiego rodzaju kapelusze. Zbierał je do kosza, który nosił na głowie.

Każdego dnia chodził od miasta do miasta, z wioski do wioski, z targu na targ i sprzedawał swoje piękne kapelusze.

Pewnego dnia, gdy było bardzo gorąco, sprzedawca kapeluszy usiadł w cieniu pod wielkim drzewem, żeby coś zjeść. Kiedy skończył jeść, uciął sobie drzemkę.

Kiedy zasnął, spośród liści na drzewie zaczęły wyglądać ciekawskie oczy.

To była banda małp!
Ostrożnie zeszły z drzewa i podkradły się do kosza sprzedawcy kapeluszy.
Wyjęły z kosza wszystkie kapelusze i zabrały je z powrotem na drzewo.
Tam zamieniały się kapeluszami, śmiały się i świetnie bawiły.

Sprzedawca kapeluszy gwałtownie obudził się od hałasu i szybko spojrzał na swój kosz.
«Co?! Kosz jest pusty! Gdzie są wszystkie moje kapelusze?» zawołał.

Podniósł się i wtedy zobaczył małpy skaczące po drzewie.
Założyły one cylinder, kapelusz przeciwsłoneczny, czapkę zimową i czapkę z daszkiem z jego kosza.
«Hej! Te kapelusze są moje!» zawołał.

Małpy zniknęły wśród gałęzi drzewa.
«Oddajcie moje kapelusze!» zawołał sprzedawca kapeluszy, machając rękami. Małpy zaśmiały się i również pomachały do niego.

Sprzedawca kapeluszy zirytował się.
Zgarnął liście leżące pod drzewem i rzucił je w stronę małp.
Małpy roześmiały się i pozbierały liście z gałęzi, po czym rzucały je z powrotem na sprzedawcę kapeluszy.

«Przestańcie mnie naśladować!» zawołał zdenerwowany sprzedawca kapeluszy i odłamał gałązkę z drzewa, którą zamachał w stronę małp.

Małpy znowu zrobiły to samo co sprzedawca kapeluszy. Machały gałązkami i patykami w jego stronę.

Wtedy sprzedawca kapeluszy wpadł na pomysł. Zdjął kapelusz, który miał na głowie, i zamachał nim.
Małpy również zdjęły swoje kapelusze i zamachały nimi w jego kierunku.

Sprzedawca kapeluszy upuścił swój kapelusz na ziemię. I dokładnie tak, jak przewidział, małpy również upuściły kapelusze na ziemię.
Teraz z drzewa spadały czapki z daszkiem, cylindry, kapelusze przeciwsłoneczne i zimowe czapki.

Sprzedawca kapeluszy szybko pozbierał wszystkie kapelusze i włożył je z powrotem do swojego kosza.
Postawił kosz na głowie i pospiesznie ruszył dalej.

W drodze do domu sprzedawca kapeluszy sprzedał wszystkie swoje kapelusze i cieszył się na myśl, że opowie wszystkim w wiosce, jak przechytrzył małpy.

Koniec i bomba, kto nie słuchał ten trąba!